Komentarze: 0
Hm... chyba mam doła... przez... chłopaka a raczej przez jego brak... No bo tak się dzisiaj zastanawiałam i doszłam do wniosku że kocham... nikogo!!! Jakie to głupie uczucie!!!!!!!!! Co do Piesia... nieee, mam wrażenie jakby to był już koniec... jakbym pomału się odkochała, nawet sama nie wiem jak i kiedy... Kiedy go widzę... jest mi obojętny.... już mi się nie podoba, nie uważam go za takiego zawalistego przystojniaka za jakiego go ZAWSZE uważałam... kocham go... ponad rok... tzn kochałam, teraz dla mnie właściwie nic nie znaczy... może troszkę... ale to już "końcówka", ja po prostu wiem że to się niedługo, prędzej czy później, skończy... ALe tak mi żal... jak sobie słucham tych wszystkich piosenek które zawsze mi się z nim kojarzyły... Kiedy sobie przypomnę te czasy kiedy go kochałam na maxa... kiedy miałam więcej okazji się z nim widywać... czasami cierpiałam, czasami byłam szczęśliwa... ogólnie dobrze to wspominam... bardzo dobrze... tęsknię za tamtymi czasami... za kwietniem... za majem... za czerwcem... za lipcem... to było takie cudowne... teraz jest właściwie zupełnie inaczej... i ja jestem zupełnie inną osobą niż byłam kiedyś... wtedy byłam taka szczęśliwa... teraz... dzisiaj... nie potrafię być... jakoś mnie nie cieszy nic... prawie nic... Bo miłość... miłość uszczęśliwia człowieka sama w sobie... dodaje energii... wiem... teraz muszę być silna i się pozbierać... wiem że ja to potrafię. ja wiele rzeczy potrafię. i nie poddam się. będę szczęśliwa. tego chcę. zmienię swoje życie. na lepsze. przynajmniej się postaram!
Postanowienia:
1. znaleźć nowego chłopaka
2. zakochać się
3. być optymistką
4. śmiać się bez przerwy, jak kiedyś
5. schudnąć :)
6. przyłożyć się do nauki
7. osiągać sukcesy
Powiedzmy że mi się to uda. Najważniejsze to wierzyć, a to akurat umiem. Mam jakąś dziwną zdolność manipulacji ludźmi... a w szczególności samą sobą. Jak sobie coś postanowię... tak zrobię. Potrafię siebie samą zmusić do różnych rzeczy. Teraz muszę namówić moje serduszko do zakochania się w tym przystojniaku, który jest kolegą tego śmiesznego gościa w okularkach z którego się zawsze nabijamy... Jeezu jaki ten gość jest zawalisty!!! Ale wygląda mi na nieśmiałego... Zawsze chodzi z takim lekkim uśmiechem i ze spuszczoną głową... intrygujący! Od dzisiaj mam postanowienie go poderwać! Musi być mój! :P No bo Piesio to już nie to co kiedyś... Żal mi, bardzo mi żal. Ale mówi się trudno. Nie mogę się rozżalać!!!!! Jestem optymistką i tą samą zwariowaną dzieffczynką co zawsze! Już się nie mogę doczekać piątku!!! Będzie zawaliście (spotkanie ze starymi znajomymi!). Suuper. :)))))))) Muszę zadbać bardziej o moje życie towarzyskie bo ostatnio coś nie miałam nawet dla nich czasu... To mi z pewnością poprawi humorek... I... muszę zapomnieć o Piesiu, ale już tak definitywnie. Przestawić swoje myślenie i poderwać przystojniaka... A tak w ogóle to jestem szczęśliwa dzisiaj, tzn byłam bo mnie dooliinnaa dopadła.... Ale opowiem od początku dzisiejszy dzionek:
Z ocenkami nie jest tragicznie ale mogło być lepiej. Dostałam 4+ i 4. Ale to i tak dobrze bo się wcale nie uczyłam. Mam nauczkę że do ważnych sprawdzianów 3ba się przykładać żeby mieć 5. Z tego powodu też mam dolinkę, ale to się pominie. Na przerwie staliśmy koło Piesia... dupek przyszedł z kumplami czyżby specjalnie tam gdzie jaaa????? Niech sp***** bo mi się nie podoba... Ogólnie odpisywałam zadanko. Potem sobie zarywałam do moich koffaniutkich słodziusieńkich najlepszych pod słońcem normalnie the best qmpelków z klasy!!! Jeeezu jak ja ich uwielbiam!!!!! Co ja bym bez nich zrobiła??? Oni mi zawsze humorek poprawiają!!!! Są tacy śmieszni!!! Uwieeeeelllbbbiiaaamm ich!!!!!!!!! Bez nich to ja bym się załamała normalnie.... KOCHAM MOJĄ KLASĘ :))))))) Pare towarków niezłych też tam jest... Ale o tym później. No i Piesio to widział ale h** z nim nie pomyśli sobie przynajmniej że coś do niego mam chociaż coraz bardziej mi się wydaje że to on coś do mnie ma. i jak tu żyć??? no ale dobra. potem sobie gadałam z takim śmieszniutkim qmplem z równoległej klasy, razem z paroma qmplami z mojej klasy i ogólnie wesolutko nam było. :))))) Chłopaczki są taakie fajne ;))))) Pośmiać się można... Potem to nic takiego ciekawego. No, na lekcji mnie totalnie maxymalnie pocieszyło moich dwóch najukochańszych najsłodszych qmpelków z klasy!!!!!!! Hehe gadaliśmy sobie, oni do mnie zarywali było maxymalnie the best z tym że baba mnie potem od nich przesadziła :))))) A tak fajnie gadaliśmyyy :)
Potem olałam wszystkie zajęcia dodatkowe i na żadnych nie byłam bo jeszcze Piecha bym spotkała a to katastrofa!! Połaziłam sobie po mieście, byłam na zakupach, u qmpeli po takie materiały na histe bo jakiś referat nam zadała... Ogólnie nie jest tak źle!! A!!!!! I qmpelkę spotkałam i idę do niej w weekend!!! Życie jest piękne :))))))))