Komentarze: 2
Życie jest takie pełne sprzeczności... Dlaczego miłość która kogoś uszczęśliwie musi ranić innych??? Zdałam sobie sprawę że właśnie będzie nieuniknione zranić pewne osoby aby być szczęśliwą... No bo chcę być z Piesiem... dzisiaj mi kumpel znowu mówił że on się we mnie buja i że zarywa do tych swoich koleżanek dla jaj bo nie ma u nich szans... Nio i dzisiaj znowu się tak na mnie gapił, jakby popisywał... Kończę z chodzeniem na wagary... Bo tak dawno Piesia nie widziałam, dzisiaj dopiero :)))) heh to chore że dla niego chce iść do shkoły ale to sie wytnie.... Nio a jeśli chodzi o krzywdę... Zdałam sobie sprawę że buja się we mnie kilku kolegów, i to już nie jest to co dawniej - przyjacielskie zarywanie dla jaj... Oni mnie traktują całkiem serio... A ja nie potrafię tej głupiej farsy zakończyć.... jakie to jest wszystko skomplikowane... co mam im powiedzieć?? zerwałam z chlopakiem więc już wiedzą że jestem wolna... no i się zaczeło!!! a ja wcale nie chce!!! chce żeby byli dla mnie tym, kim zawsze - wspaniałymi kumplami z którymi można sobie pogadać i się pośmiać... i nic więcej.... ale to już zaszło za daleko.... Co robić??? Powiedzieć wprost że kocham innego??? Będą się pytać kogo!!! Nie chcę być niemiła bo ich naprawdę BARDZO BARDZO lubię i nie wiem co bym bez nich zrobiła kiedy miałam doła - oni zawsze potrafili mi poprawić humorek swoimi śmiesznymi textami... Więc nie powiem żadnemu z nich "odwal sie"... Nie chce zepsuć tego co było między nami - tych zwykłych, normalnych przyjacielskich relacji... Ale właściwie już przestałam wierzyc w przyjaźń damsko-męską tego dnia kiedy mój najlepszy przyjaciel wyznał mi że jest we mnie zakochany... No i jak tu żyć/??? Co z sobą zrobić???? Nie mogę ich zranić... nie potrafiłabym z tym żyć.... Czy ja naprawdę jestem taka zła????!!! :( Czy jestem taką straszną wiedźmą która bawi się cudzymi uczuciami???? Ja wcale nie chciałam żeby oni się we mnie zakochali... Nie dawałam im żadnych nadzieji.... Próbowałam tylko zbudować sympatyczną, przyjacielską atmosferę... Nic więcej.... Ja wcale nie chciałam źle... :( No i jak tu żyć w takim świecie????!!!!! Sytuacja bez wyjścia!!!!!!! Ktoś tutaj musi cierpieć.....!!!!! Nie mogę kochać wszystkich!!!!!!!! W końcu ja też tu się liczę i moje szczęście.... raczej przede wszystkim chyba ja no bo to jest w końcu moje życie!!! Ale jak ja mam z tym życ??? Co mam zrobić??? Znamy się tyle lat, zawsze się przyjaźniliśmy i było nam tak fajnie, mieliśmy wspólne sprawy, razem się śmialiśmy, żartowaliśmy... było miło.... ale chyba zbyt pięknie żeby tak mogło być dalej............. :((((