Komentarze: 1
Czekam. Tak. Czekam na jutro. Czy jutro przyniesie coś nowego?? Czy będzie kolejne spojrzenie w oczy, takie proste i zwykłe dla świata, a jednak takie piękne, wspaniałe, unikatowe i pelne magii dla duszy? Czy będzie radość, euforia czy też żal, smutek, tęsknota i zrezygnowanie? I ile kolejnych pytań bez odpowiedzi się pojawi?
Chciałabym o tym nie myśleć, chciałabym zająć się tym co powinnam, ale nie mogę, bo moja dusza przepełniona jest po brzegi światłem, którego nie mogę zgasić, które jest ciepłe i piękne, takie szczęśliwe, jednak takie zastanawiające i melancholijne... Światłem miłości
Światłem, które rozbudza wszystkie zmysły, które odsłania nie odkryte zakątki naszej osobowości, z których istnienia nie zdawaliśmy sobie nawet sprawy, bo do tej pory nas nie obchodziły...
Światłem, które potrafi zmotywować nas do różnych czynów, o których nawet nie myśleliśmy, a które teraz przychodzą nam z łatwością i beztroską...
Światłem, które potrafi zranić, skrzywdzić, wywołać łzy, całkowicie odmienić życie, ale które nigdy nie zgaśnie...