Archiwum listopad 2002, strona 1


lis 20 2002 Tam gdzie szczęście spotyka się z cierpieniem.........
Komentarze: 2

Życie jest takie pełne sprzeczności... Dlaczego miłość która kogoś uszczęśliwie musi ranić innych??? Zdałam sobie sprawę że właśnie będzie nieuniknione zranić pewne osoby aby być szczęśliwą... No bo chcę być z Piesiem... dzisiaj mi kumpel znowu mówił że on się we mnie buja i że zarywa do tych swoich koleżanek dla jaj bo nie ma u nich szans... Nio i dzisiaj znowu się tak na mnie gapił, jakby popisywał... Kończę z chodzeniem na wagary... Bo tak dawno Piesia nie widziałam, dzisiaj dopiero :)))) heh to chore że dla niego chce iść do shkoły ale to sie wytnie.... Nio a jeśli chodzi o krzywdę... Zdałam sobie sprawę że buja się we mnie kilku kolegów, i to już nie jest to co dawniej - przyjacielskie zarywanie dla jaj... Oni mnie traktują całkiem serio... A ja nie potrafię tej głupiej farsy zakończyć.... jakie to jest wszystko skomplikowane... co mam im powiedzieć?? zerwałam z chlopakiem więc już wiedzą że jestem wolna... no i się zaczeło!!! a ja wcale nie chce!!! chce żeby byli dla mnie tym, kim zawsze - wspaniałymi kumplami z którymi można sobie pogadać i się pośmiać... i nic więcej.... ale to już zaszło za daleko.... Co robić??? Powiedzieć wprost że kocham innego??? Będą się pytać kogo!!! Nie chcę być niemiła bo ich naprawdę BARDZO BARDZO lubię i nie wiem co bym bez nich zrobiła kiedy miałam doła - oni zawsze potrafili mi poprawić humorek swoimi śmiesznymi textami... Więc nie powiem żadnemu z nich "odwal sie"... Nie chce zepsuć tego co było między nami - tych zwykłych, normalnych przyjacielskich relacji... Ale właściwie już przestałam wierzyc w przyjaźń damsko-męską tego dnia kiedy mój najlepszy przyjaciel wyznał mi że jest we mnie zakochany... No i jak tu żyć/??? Co z sobą zrobić???? Nie mogę ich zranić... nie potrafiłabym z tym żyć.... Czy ja naprawdę jestem taka zła????!!! :( Czy jestem taką straszną wiedźmą która bawi się cudzymi uczuciami???? Ja wcale nie chciałam żeby oni się we mnie zakochali... Nie dawałam im żadnych nadzieji.... Próbowałam tylko zbudować sympatyczną, przyjacielską atmosferę... Nic więcej.... Ja wcale nie chciałam źle... :( No i jak tu żyć w takim świecie????!!!!! Sytuacja bez wyjścia!!!!!!! Ktoś tutaj musi cierpieć.....!!!!! Nie mogę kochać wszystkich!!!!!!!! W końcu ja też tu się liczę i moje szczęście.... raczej przede wszystkim chyba ja no bo to jest w końcu moje życie!!! Ale jak ja mam z tym życ??? Co mam zrobić??? Znamy się tyle lat, zawsze się przyjaźniliśmy i było nam tak fajnie, mieliśmy wspólne sprawy, razem się śmialiśmy, żartowaliśmy... było miło.... ale chyba zbyt pięknie żeby tak mogło być dalej............. :((((

kitty_ : :
lis 18 2002 Bring it back
Komentarze: 0

"I will always remebmer this summer
Cause this summer was all we had..."
"You've got to bring it back
Cause the summer was all we had..."

Czuję jakby ta piosenka została napisana dla mnie. Tylko dla mnie, dokładnie dla mnie... Tak, chodzi o NIEGO.... Czy pomoże tu tylko cofnięcie czasu??? Do lata?? Lata, w którym każda chwila była dla mnie chwilą szczęśliwą, tylko dlatego że istniała??? Lata, kiedy potrafiłam skakać z radości i powiedzieć wprost całemu światu że jestem szczęśliwa z samego faktu że jestem??? A dzięki komu się tak czułam??? Tak, dzięki NIEMU... To ON dał mi szczęście, jakiego nie dał mi nigdy nikt i jakiego nigdy nikt mi już nie da... Słucham sobie tej piosenki i przypominam sobie to lato... Tak banalne... Tak niepozorne... A jednak tak wiele znaczące... Czytam sobie bloga nieszczęśliwie zakochanego... To jest takie piękne... Teraz żałuję... że straciłam miłość... On ma rację... Obwiniam siebie... On ma całkowitą rację... To uczucie bylo PRAWDZIWĄ miłością... I nic, nigdy już mi jej nie zastąpi... To lato, to wszystko co miałam... Z tego życia... Kiedy czułam się tak po prostu zwyczajnie normalnie szczęśliwa... Sczęśliwa pomimo... I szczęśliwa ponieważ... ponieważ miałam jego... Muszę to sobie powiedzieć prosto w oczy, taka jest prawda i nie mogę tego już wiecej przed sobą ukrywać... Tylko jak z tym dalej żyć??? Jak sobie z tym poradzić??? Poradzić sobie tak po prostu z PRAWDĄ??? Czy to możliwe??

kitty_ : :
lis 18 2002 On, on i jeszcze raz on
Komentarze: 2

Tak, znowu on, bo o nim tylko myślę ostatnio (jakie skopanie!!!!!!!). Ha! Mianowicie doszłam do wniosku że on ma mnie gdzieś!!!! A najlepsze jest to że ja jego nie po rej rozmowie o miłości!! No i żyj tu w takim po******m świecie.... Ha, dla niego to sie liczy tylko marycha i ćpanie z kumplami na blałkach... A na mnie to sie nawet nie spojrzy... Zresztą ja na niego też nie patrzęęę i teoretycznie mam go W DUPIE. A co do przystojniaczka to hahaha go dzisiaj widziałammm!!! Bo mieliśmy lekcje obok siebie nio i ja gadałam sobie z dwoma kumplami (heh) nio bo my mamy takie WSPÓLNE SPRAWY  (dłuuuga historiaa....) nio i sem musieliśmy pogadać a ten przystojniaczek taki jakby załamany że ja niby do nich zarywam... Jush się tak na mnie nie gapi może myśli że nie ma u mnie szans... W ogóle ta jego klasa jakaś dziwna (sami chlopacy) no i wszyscy się na mnie jakoś lampią co ja jakieś UFO jestem czy zjawisko paranormalne??? Na to wygląda :D Aaaale cooo tam. Ogólnie skoppaanniee na maxxxxaaa bo pełno sprawdzianów, kartkówek itepe itede... Gdyby nie moi kochaniutcy kumple z klasy to ja bym chyba nie chodziła do szkoły (TAKIE NUDY!!!!!!!!!). Nio i tam ogólnie mnie kumple swatali z kim popadnie i jaja były i stwierdzali do kogo bym pasowała (NO COMMENTS!!!!!!!!!). Ale ogolnie jaja były i fajniutko i stwierdzam że NIE MA JAK TO KUMPLE Z KLASY. Haa no i musze se wybić z glowy tego debila ćpuna zaj*****go i spox będzie.
ŻYCIE JEST PIĘKNE!!!!!!!!

kitty_ : :
lis 17 2002 Znowu ta miłośc...
Komentarze: 1

To mi ciągle nie daje spokoju... Oglądałam dzisiaj Roswell... i utkwiło mi w pamięci jedno zdanie... "Postępuj według głosu serca bo to jest cecha prawdziwego przywódcy"... No i uświadomiłam sobie (po raz kolejny) że kocham Piesia... Jeszcze ta wczorajsza rozmowa mojego qmpla.... z moja koleżanką.... Nie powinno do niej dojść... Dlaczego cały świat mówi o miłości...???? Czyżby celowo żeby wzniecić we mnie to uczucie?? Uczucie, o ktorym na siłę chcę zapomnieć??? Dlaczego??? Czy tak naprawdę ma być??? Próbowałam już coś z tym zrobić, nic z tego nie wyszło... Więc jaki to ma wszystko sens?? Kompletnie nie rozumiem ludzi, nie rozumiem życia... No ale postaram się jakoś żyć dalej... jakoś żyć jak dawniej... Ale mam wrażenie że wszyscy wiedzą o mojej miłości... wszyscy oprócz mnie... Bo ja nie chcę w nią uwierzyć.... Może dlatego że nie chcę już cierpieć. Chcę mieć szczęśliwe życie... Chociaż nie wiem czy można tak nazwać życie bez miłości... Na razie niczego nie mogę być pewna... Więc żyję dalej... i czekam na to co się wydarzy...

kitty_ : :
lis 15 2002 Moje życie jest w rozsypce chociaż wcale...
Komentarze: 2

Moje życie emocjonalne... Tak, mam wielu kumpli i wiele koleżanek... Fajne życie towarzyskie, spotkania po lekcjach, imprezy... Mam Internet, kompa, gry, internetowe znajomości, komórę, sms-y, do tego wielu wielbicieli którzy prosto w oczy mówią mi że im się podobam............ A jednak nie jestem szczęśliwa... Czy to nie ironia losu???!!!! Podobno wszyscy sądzą że jestem szczęściarą.... Dużo dziewczyn mi powiedziało że mi zazdrości....... Ale jaki to ma sens??? Chodzi mi jak się pewnie wszyscy domyślają o Piesia!!! Doopek najpierw se ze mną flirtuje, słodkie spojrzenia, uśmiechy, łazi za mną a teraz to jush ma mnie w doopie kiedy właśnie ja chciałam żeby coś z tego bylo... Wykazuje ZERO zainteresowania, normalnie jak bym nie istniała, łazi z jakimiś bambrami i bamberami ze swojej klasy.. Nie... Co to za debil kompletny... Ładny debil!!! Ale nie!! Starałam się!!! Ale to juz koniec!!! Nie będę robić z siebie idiotki... Szkoda że nie mam chłopaka.... Przynajmniej chociaż teoretycznie nie byłabym sama... Praktycznie i tak jestem SAMA... Nie mam kogo kochać bo jeśli kogoś kocham to ten ktoś ma mnie w dupie, mnie i moje uczucia... Eee tam, więc co ja mam się angażować??? Niech się wypcha!!!! :( Jakie to głupie ale muszę o nim zapomnieć... Zakochać się w... kimś... nie mam w kim... jakie to beznadziejne... Wszyscy z mojego otoczenia zaczynają układać sobie życie tylko NIE JA... FuCk life is brutal... Ale zobaczymy jak to będzie, na razie siedzę w necie, gram sobie w coś no i staram się pocieszać spotkaniami z kumplami ze szkoły... Buuu przydałby się jakiś PRZYSTOJNIACZEK... Racja, Przystojniaczek. Od jutra go kocham.

kitty_ : :